ORATORIUM PYTYJSKIE
Co mnie najbardziej zachwyca w Oratorium Pytyjskim to emocjonalne przekonanie z jakim "gardzieniccy" aktorzy przywracają do życia starożytną mowę mądrości – nie tylko audialnie, ich donośnymi i czysto brzmiącymi głosami, ale też w ruchomych rejestrach ich solowych i zespołowych ruchów tanecznych. Przedstawienie jest jak obrzęd, gdzie publiczność i wykonawcy są wspólnie zaangażowani w rytuał komunii se swymi kulturowymi przodkami, którzy to sami starali się – poprzez wróżby i filozofię – odkrywać tajemnice wszechświata i ludzkiej egzystencji.
Prof. Edith Hall, Oxford University, UK
Nota reżyserska:
W kulturze i wyobraźni zbiorowej, która jest kultury najcenniejszą skarbnicą, imiona Sybilli i Pytii, jak również Kassandry, złączyły się w jedno i kojarzone są z umiejętnością przepowiadania przyszłości, boskim natchnieniem oraz odsłanianiem tajemnic ludzkiego losu.
Sybilla pochodziła z Kume, w etruskiej wówczas Kampanii (mówi się, że przyszła tam z Grecji), Kassandra była z Troi, a delfijską wieszczkę sławiono pod imieniem Pytii. Dzisiaj w Delfach można dotknąć skały, którą nazywają Skałą Sybilli. Życie Kassandry było doczesne ( w wymiarze "bios"), życie Sybilli i Pytii przeszło do wymiaru wiecznego (greckie "zoe"). Wieszczy dar otrzymały wszystkie od Apollina, wszystkie też stały się niewyczerpalnym źródłem inspiracji dla poetów/piewców, których my Słowianie, nazywamy wieszczami. "Gdzie człowiek, co z mej pieśni całą myśl wysłucha?" ( A. Mickiewicz)
Apollo królował w Delfach i on też objął boską opieką Siedmiu Mędrców, których zwołano w VI wieku p.n.e. do tego pępka ówczesnego świata, żeby dali świadectwo przenikliwości i wzniosłości greckiego umysłu i ducha. Nie można jednakowoż zapominać, że Delfy były jedynym miejscem, w którym w braterskiej niemal zgodzie pozostawały ze sobą przybytki Apollina i Donizosa. Po połoninach i perciach, górującego nad Delfami Parnasu, niosły się gromkie apollińskie peany i dionizyjskie dytyramby. Jedne chwaliły rozum, drugie muzykę i intuicję. Mało jest w historii wersów, ujętych w jeden kodeks, tak lapidarnych w formie, głębokich i wzniosłych w treści, tak poetycko uskrzydlonych i tak muzycznych, jak "Przykazania Mędrców z Delf". Nie tracących na aktualności . Idą (a jakże) w poprzek paplaninie naszej postkultury i prania wiary we wszelkie wartości dzisiejszego postświata. Półtorej setki maksym, wskazań, eksklamacji, nawoływań, próśb, przestróg, litanijnych zaklęć i "wniebogłosów"… Ryte w stożkowym kamieniu, omfalosie, ustawionym przed świątynią Apollina, u stóp skały, z której siódmego dnia każdego miesiąca wieszczyła Pytia/Sybilla.
Tak mówią jedni…Inni zaś sugerują, że i Pytia i omfalos ukryte były przed oczami zwykłych śmiertelników w adyton, świętym świętych przybytku Apollina. Jeszcze inni domniemują, iż dwa były kamienie- jeden , wyznaczający środek świata, drugi - stella, na której wyrzeźbiono przesłania Siedmiu Mędrców. Niektóre brzmią jak drogowe znaki życia ("Nie łam przysięgi", "Wychwalaj dzielność", "Pij z umiarem"), inne zaś- jak sybillińskie parafrazy ("Postrzegaj słyszeniem", "Ujrzyj, co usłyszałeś", "Patrz niczym obcy", Poznaj, co wiesz")
W kamieniu ryto i słowo i nutę. Kamień mówił i śpiewał. Od wczesnych czasów historycznych, przez wieki kopiowano kamienny stożek z Delf. Nie tylko na Peloponezie, ale też w Miletopolis , innych miastach Azji Mniejszej, a nawet w Egipcie i afgańskiej Baktrii.
Sybilla/ Pytia pojawiała się natomiast w jej kolejnych wcieleniach wszędzie tam, gdzie starożytny Helleńczyk postawił swoją stopę. Dywinacja, w Antyku, była bowiem sztuką tak powszechną i pożądaną, jak dziś prognozologia i fantastyka. Starożytni postulowali: "Poznaj samego siebie". Współcześni magowie wróżą z giełdowych kursów i badań opinii publicznych. Komentarz zbędny.
I jeszcze głos wybitnemu znawcy: "Zawsze powinniśmy pamiętać, że oryginalne inskrypcje w Świętym Świętych Pytyjskiej Świątyni były ryte na stelli we wczesnym VI wieku p.n.e., jeśli nie wcześniej (…) Wiemy, że "Przykazania Siedmiu" stanowią najwcześniejszy znany zbiór mądrości Greków. Wiemy także, że z sukcesem służyły upowszechnianiu greckiej wiedzy dłużej niż przez dwadzieścia wieków. Co do ich etycznego standardu, wszystko, co możemy rzec to to, że stały na wyższym poziomie niż dekalog Mojżesza, bez pretendowania do słów przekazanych przez jakiegokolwiek Boga, choć równocześnie uczą pełnego szacunku i posłuszeństwa wobec boskiej mocy". (Al. N. Oikonomides, 1987)
Włodzimierz Staniewski
Prasa:
Do końcowych oklasków ma się wrażenie, że nie ma już innej rzeczywistości. Że wsiedliśmy z widzami w wehikuł czasu, a bilet kupiliśmy tylko w jedną stronę. Gdy patrzymy przed siebie, nasze myśli nie zatrzymują się w tym miejscu. Poprzez zręby scen i elementy dramatyzacji wędrują dalej na wskroś szczytom Parnasu, by za chwilę runąć do skalnej komory pod świątynią Apollona. To jest największy fenomen teatru Staniewskiego. Niesamowita obrazowość i oddziaływanie na wyobraźnię. Za pomocą słynnych już "gardzienickich" ruchów i dźwięków reżyser potrafi tak zarysować świat, w którym się znajdujemy, że nie sposób odróżnić go od rzeczywistości. (...)
W ORATORIUM PYTYJSKIM, wzorem poprzednich spektakli, Staniewski atakuje synkretyczną formą barw, ruchów i dźwięków. Co chwilę przenosimy wzrok w inne miejsce, żeby zobaczyć jak najwięcej, a i tak nie sposób ogarnąć wszystkiego. (...)
Na scenie przez cały czas trwania spektaklu widzimy dziesięciu aktorów. Wszyscy z nich to wielkie indywidualności, ale ich nadludzka siła działa dopiero w ciele zbiorowym. W rezonansie głosów, ciał i ruchów tworzą niespotykane nigdzie indziej widowisko. Jak zwykle wydobywają z siebie całe gamy pięknych i dzikich dźwięków, nad którymi mozolnie pracują od wielu lat.(...) Niesamowita uczta dla duszy.
Kacper Sulowski, Gazeta Wyborcza
Lapidarne w formie wersy pochodzące z "Przykazań Mędrców z Delf" (VI w p.n.e) Włodzimierz Staniewski zderzył z doskonałością śpiewnego ruchu i precyzyjnym gestem aktorów. Muzyczna forma oratorium z chórem i orkiestrą grającą na żywo jeszcze podwoiła ładunek teatralnej energii nowego spektaklu Teatru "Gardzienice", Spektaklu, który bije jak źródło czystej, orzeźwiającej wody i dostarcza widzowi wskazówek, jak ma poruszać się w czasach postkultury i postświata.
Najnowsze dzieło Włodzimierza Staniewskiego to spektakl na miarę czasów, w których człowiek rozpaczliwie potrzebuje by-passów od siebie do swojego serca, od serca do drugiego człowieka, od serca do nieba. Staniewski dokonuje na sercach widzów „operacji” ich wszczepienia. Przywraca wiarę w takie wartości jak skromność, opanowanie, sprawiedliwość, rozumność. Powtarza: Znaj właściwy czas, szukaj mądrości, wypowiadaj piękno, daj to, co powinieneś…
Waldemar Sulisz, Dziennik Wschodni Lubelski
To w Delfach pierwsza wiejska dziewczyna, podobnie jak jej niezliczone następczynie, usiadła na trójnogu i pozwoliła by odurzające wyziewy Appolina weszły w nią przez pochwę. Czuła jak przenikają przez jej ciało – w końcu Grecy wierzyli, że kobieca pochwa i macica są bezpośrednio połączone z jej krtanią – po to, żeby w końcu wyjść z jej ust w formie natchnionych wypowiedzi - słów Apollina. Kapłanka, zwana Pytią, była czasem młodą dziewczyną; innym razem jej posada była zajmowana przez starszą kobietę, matkę, która urodziwszy już dzieci, zrzekała się stosunków seksualnych z mężczyznami, ażeby stać się pustym naczyniem, środkiem, za pośrednictwem którego wola Apollina była dostępna dla ludzkich uszu. To stanowisko było prestiżowe, dające pieniądze i status samej kapłance i jej krewnym. Z pewnością podczas wyboru odpowiednich kandydatek musiało dochodzić do napięcia i współzawodnictwa. Audialne doświadczenie transu Pytii pozostaje tajemnicą. Próbując je opisać, Grecy używali porównań zarówno do warczenia psów jak i do świergotu jaskółek. Wieszczki w starożytnym teatrze obniżały głos o całą oktawę aby zaprezentować moment, gdy weszły w proroczą ekstazę. Forma, w jakiej pytający otrzymał wróżbę, to heksametr daktyliczny, również wykorzystywany w greckich eposach. Niektóre kapłanki mogły równie dobrze improwizować w tej formie wiersza, chociaż czasem ich głosy były niewyraźne i musiały być "przetłumaczone" w zagadkowe strofy przez jednego z kilku kapłanów, którzy im służyli[...].
Co zachwyca mnie najbardziej w ORATORIUM PYTYJSKIM to emocjonalne przekonanie z jakim "gardzieniccy" aktorzy przywracają do życia starożytną mowę mądrości – nie tylko audialnie, czysto brzmiącymi głosami aktorów, ale również w ruchomych rejestrach ich solowych i zespołowych ruchów tanecznych. Przedstawienie jest jak obrzęd, gdy publiczność i wykonawcy wspólnie angażują się w rytuał komunii z ich kulturowymi przodkami, którzy sami starali się – poprzez wróżby i filozofię – odkryć tajemnice ludzkiej egzystencji i wszechświata.
Prof. Edith Hall, Oxford University, UK
ORATORIUM PYTYJSKIE Włodzimierza Staniewskiego jest właściwie współczesną liryczną ucztą dla oka i ucha. Omija dalekim łukiem turystyczny rytualizm czy rekonstruowanie dawnych wydarzeń - a poprzez walory muzyczności, rezonujące ruchy i brzmienia zespołu - budzi estetykę tajemniczego oratorium. Przedstawienie jest jednocześnie majestatyczne i swojskie; rześkie i głębokie.
Zachary Dunbar, Ph.D. Royal Central School of Speech and Drama, University of London
Byłem zafascynowany nowym ORATORIUM PYTYJSKIM od samego początku do końca - to było jedno z tych doświadczeń, w których nie zauważysz upływu czasu. Praca nierozerwalnie łączy ze sobą słowa starożytnych mądrości delfickich z fizycznością, głosem i muzyką w sekwencje pełne różnorodności, ale jednak przekute w jedną całość. W połączeniu z dynamicznym tempem i wigorem, które są tak bardzo związane z twórczością Staniewskiego i jego "gardzienickich" wykonawców, znalazły się momenty pełne delikatnej gracji i liryzmu, chwile spokoju splecione w swego rodzaju pierwotnym starciu z uporem i zaciętością.
Prof. Oliver Taplin, Oxford University, UK
Autor spektaklu - Włodzimierz Staniewski
Kompozycje do sentencji Siedmiu Mędrców - Mikołaj Blajda
Adaptacja fr. muzyki Starożytnej Grecji - Maciej Rychły
Tłumaczenie pieśni: Met emoisi i Eksodosu z IFIGENII W AULIDZIE - Jerzy Łanowski
Tłumaczenie pieśni: Tripoda manteion, Asklepion aeisomen, O Bacchou, Promoleth Musai, Hoson dzēs - Jerzy Danielewicz
Przekład Sentencji Siedmiu Mędrców - Cezary Wodziński dla Łazienek Królewskich
Obsada premierowa: Mariusz Gołaj, Agnieszka Mendel, Marcin Mrowca, Joanna Holcgreber, Anna Dąbrowska, James Brennan, Lia Ikkos Serrano, Martin Quintela, Dorota Kołodziej
chór - Maciej Gorczyński, Elżbieta Wolińska, absolwenci Akademii Praktyk Teatralnych "Gardzienice"
muzycy: Damian Borowiec, Gabriela Żmigrodzka, Karolina Rudaś, oraz Orient Express Orchestra pod batutą Mikołaja Blajdy.
W kolejnych obsadach grali także: Lia Serrano Ikkos, Elżbieta Wolińska, Mateusz Malecki, Olena Yeremenko, Karolina Skrzyńska, Lyubomyr Ishchuk, Rafał Granat, Filip Pysz, Kamil Gosek, Szymon Kałużny, Adam Lipiński
Obsada obecna: aktorzy: Mariusz Gołaj, Marcin Mrowca, Joanna Holcgreber, Anna Dąbrowska, Dorota Kołodziej, Tetiana Oreshko, Magdalena Pamuła, Kacper Lech, Jan Żórawski, Anna Nguyen, Maciej Czerniak oraz wybrani studenci Akademii Praktyk Teatralnych
muzycy: Jacek Sribniak, Maciej Drzymała, Małgorzata Bardak, Bartek Godla, Sylwia Pelak
Światła: Paweł Kieszko
Pierwsze prezentacje: 2013, Łazienki Królewskie w Warszawie
Premiera: 2013, Gardzienice